Trzy dni później…
Jakoś wstałam z łóżka, chciaż nie widziałam w
tym jakiegokolwiek sensu. Od jakiegoś czasu miałam wszystkiego dosyć, co było
dziwne w przypadku takiego szalonego człowieka jak ja, który niczego się nie boi… Zjadłam
śniadanie i z powrotem wróciłam do łóżka. Uruchomiłam laptopa i włączyłam moją
ulubioną piosenkę ( od kilku dni ) „More Than This” gdy usłyszałam jedną z
solówek nagle sobie uświadomiłam: „O kurde, jestem zakochana!” wtedy odechciało
mi się płakać, a zachciało znowu żyć. W końcu postanowiłam się ubrać i powrócić
do świata żywych, co oznaczało pokazanie się w salonie i włączenie telewizora.
Dominika jeszcze spała, ale postanowiłam jej nie budzic i sama wziełam się za
przygotowanie śniadania. Zrobiłam naleśniki, oczywiście zostawiłam kilka
naszemu głodomorowi.
Pół godziny później…
- Cześć – usłyszałam otwierając drzwi do
naszego apartamentu.
- Cześć – odpowiedziałam, przed sobą miałam
uśmiechniętego jak zwykle Nialla.
- A gdzie reszta ? – zapytałam nie ukrywając
zdziwienia.
- Jestem sam bo… ja … przyszedłem do ciebie. –
w końcu odpowiedział.- Chciałem się zapytać czy poszłabyś ze mną na spacer,
jeżeli nie masz nic innego do roboty…
-Wejdź, daj mi pięć minut. – powiedziałam po
czym zniknęłam w swoim pokoju.
No i po raz kolejny zadałam sobie pytanie „W co
ja mam się ubrać?!”
Po kilku minutach zdecydowałam się na krótką
sukienkę w kropki i bluzę należącą do Dominiki, jak na marzec i na Anglię temperatura
była niezła, bo niecałe dziesięć stopni.
- Już – powiedziałam wchodząc do salonu, gdzie
siedział Niall. Zostawiłam jeszcze na stole karteczkę dla Dominiki,
wyjaśniającą gdzie poszłam.
Jakiś czas później…
Szliśmy parkiem rozmawiając, gdy nagle zaczęło
się chmurzyć…
- Chyba będzie padać – powiedziałam patrząc na
kłęby ciemnych chmur.
- Nie, raczej nie… - odparł, po czym jak na
zawołanie lunęło deszczem.
- No to mamy problem – stwierdziłam.
- Stąd mamy najbliżej do mnie... – powiedział
po chwili namysłu, po czym zaczęliśmy biec w stronę wyjścia z parku. Ale nawet
bieg nic nie dał, moje ubrania po chwili były przemoczone do suchej nitki. Po
jakiś pięciu minutach byliśmy na miejscu.
- Gdzie wyście byli!? -krzyknął Louis na
przywitanie, gdy tylko nas zobaczył.
- No jak to gdzie ? Na spacerze, mówiłem
Zaynowi żeby wam przekazał, że wychodzę… - powiedział spokojnie Niall.
- Zayn śpi matole – odpowiedział zirytowany
Lou. – mogłeś mi powiedzieć, że wychodzisz do dziewczyn. Poszedłbym z tobą.
To oni się kłócą ? – zastanawiałam się dalej
stojąc w holu, nigdy ich takich nie widziałam.
Powoli zaczynało mi się robić zimno, z mojej
sukienki spływała woda… Mogłam nie iść na ten spacer…
-Boże ty jesteś całkiem mokra – stwierdził
Louis przyglądając mi się.
- Tylko trochę…
-Chodźmy, to dam ci jakieś ciuchy. – powiedział
Niall prowadząc mnie w stronę schodów. –jak w tym zostaniesz to się
rozchorujesz…
Weszliśmy do pokoju, który chyba należał do
niego. Jak na sypialnie chłopaka panował tam idealny porządek.
Kilka
minut później miałam na sobie turkusową koszulkę z napisem „free hugs’’ , która
doprowadziła mnie do śmiechu gdy tylko
ją ujrzałam i za duże beżowe spodnie Nialla. Byłam świadoma swojego wyglądu…
ale przynajmniej było mi ciepło.
Z perspektywy Dominiki:
Obudziłam się około
godziny 10.00. Byłam strasznie niewyspana. Zasnęłam dopiero gdzieś nad ranem.
Weszłam do kuchni, ale nikogo nie zastałam. Zauważyłam na stole kartkę i co
wywołało uśmiech na mojej twarzy: talerz pełen naleśników:
„Wyszłam na
spacer( domysł się z kim :D). A Chris wyszedł gdzieś na miasto...
Całuski :*
P.S: Tak te
naleśniki są dla ciebie. Ale nie musisz się rewanżować. Już odebrałam zapłatę w
postaci twojej bejsbolówki ;P”
Wzięłam talerz pełen tych pyszności i ruszyłam do salonu.
Włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać po kolei wszystkie kanały jedząc przy
tym przygotowane specjalnie dla mnie śniadanie( a może obiad? :D). Gdy już
wszystko pochłonęłam, położyłam się na kanapie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się , ale nie otworzyłam oczu. Poczułam na sobie czyjś wzrok.
Uniosłam powieki i zobaczyłam uśmiechniętego Chrisa. Jak na zawołanie powróciły
wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Ale nie pokazałam tego po sobie.
– Oj jak można tyle spać...- powiedział mój kolega
przeciągając sylaby.
– Jak widać jestem zdolna do wszystkiego-
mrugnęłam do niego i posłałam mu najsłodszy uśmiech na jaki było mnie stać.- Dobra,
która jest w ogóle godzina?
– Piętnasta.- odparł Chris.
– Co już tak późno? To ja pójdę się przebrać.-
pobiegłam do swojego pokoju i założyłam pierwszy lepszy zestaw ubrań jaki wpadł
mi w ręce. Zrobiłam też delikatny makijaż i związałam włosy w luźnego kucyka na
czubku głowy.
– Idę na chwilę na dół, muszę coś załatwić.
Idziesz ze mną?- zapytał Chris stojący w progu mojego pokoju.
– Pewnie- odpowiedziałam i ruszyłam za nim.
Chłopak poszedł w stronę hotelowej restauracji, a ja zostałam w wielkim holu
przy wejściu do budynku. Zaczęłam się rozglądać. W pewnej chwili ktoś złapał
mnie w pasie i obrócił w swoją stronę. Był to Chris. Trzymał w ręku śliczną
czerwoną różę,a następnie mi ją podał. Trochę niezręcznie się czułam. Był dla
mnie tylko kolegą, ale on dawał wyraźne znaki, że chce czegoś więcej...
Podniosłam się na palcach, żeby pocałować go w policzek, ale on nagle obrócił
swoją twarz i nasze usta się spotkały. Stałam tak nieruchomo z otwartymi oczami
trwając w tym „pocałunku”. Byłam tak zaskoczona, że w ogóle nie wiedziałam co
dzieje. Jednak po chwili oprzytomniałam i oderwałam się od niego.
– Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam wściekła, po
czym odwróciłam się i skierowałam w stronę windy.
Z perspektywy Harrego:
Od wczoraj nie mogłem przestać o niej myśleć. Byłem wściekły
na tego całego Chrisa za to, że nam przerwał. W ogóle on wydaje mi się jakiś
podejrzany. Dowiedziałem się od Nialla, że zabiera Asię na spacer, więc
postanowiłem skorzystać z okazji i pojechać do hotelu w którym mieszkały
dziewczyny. Może wreszcie będę mógł porozmawiać z Dominiką sam na sam. Trzeba
będzie tylko jakoś spławić Chrisa. Całą drogę myślałem o tym co jej powiem.
Musimy wyjaśnić sobie parę spraw. Od czego zacząć? Wszedłem do hotelowego holu
i zobaczyłem jak dziewczyna staje na palcach, a chłopak składa na jej ustach
pocałunek. Nie chciałem dłużej na to patrzeć. Wybiegłem z hotelu. Co ja sobie
wyobrażałem, że ona niby czuje to samo co ja? Jestem skończonym idiotą!
Wparowałem do domu, który dzieliłem z chłopakami. Koledzy siedzący w salonie tylko
na mnie dziwnie spojrzeli, ale ja nie zwróciłem na to uwagi tylko poszedłem na
górę do swojej sypialni. Że niby ja Harry Styles mam rozpaczać z powodu jakiejś
dziewczyny?! Mogę mieć każdą. No prawie każdą-
pomyślałem ze smutkiem. Muszę odreagować. Już wiem. Zbiegłem na dól do
chłopaków.
– Co powicie na imprezę?- zapytałem.
– Zawsze i wszędzie odpowiedział Louis.
– No to dzwońcie do wszystkich znajomych, ja
załatwię prowiant, a ty Zayn alkohol- powiedziałem- Dzisiaj na dwudziestą.
– Dzisiaj- zapytali wszyscy chórem. Dopiero teraz
zauważyłem, że jest tu także Asia. To znaczy, że Dominika też tu będzie. Jak
mogłem o tym zapomnieć. Ostatnio często się spotykamy, więc normalne, że
chłopcy by chcieli je zaprosić. Najgorsze będzie to, że będę musiał znosić jej
widok, ten piękny uśmiech, roześmiane oczy...Uśmiechnąłem się sam do siebie.
Ocknij się idioto!- pomyślałem karcąc się w myślach.
– Tak dzisiaj. Co nie dacie rady załatwić
wszystkiego?- zapytałem z drwiną w głosie.
– My nie damy?- powiedział Niall dumnie wypinając pierś.
– No więc zbierać się. Do roboty!- mówiąc to nieco
poniosłem głos.
Wszystko już było załatwione. Ludzie zaczęli się powoli
schodzić. W domu panował totalny chaos. Ale muszę powiedzieć, że jest
zajebiście. Takie nieplanowane imprezy są najlepsze. I nagle zobaczyłem ją
stojącą po przeciwnej stronie pokoju. Rozmawiała z jakimś chłopakiem. Ale była tak jakby nieobecna, ciągle wodziła wzrokiem po pomieszczeniu przepełnionym
ludźmi. Skierowałem spojrzenie w innym kierunki. Poczułem, że mi się przygląda.
Po prostu to czułem. Bylem już naprawdę nieźle wstawiony. Zauważyłem stojącą
tyłem do mnie platynową blondynkę o długich nogach. Miała na sobie krótką
różową sukienkę, choć trudno to w ogóle nazwać "sukienką" bo był to raczej
skrawek materiału, który tylko grawitacja powstrzymywała przed zadarciem się do
góry. Wyglądała na typową słodką niunię. Zupełne przeciwieństwo Dominiki. I
chyba właśnie dlatego mnie zainteresowała. W niczym jej nie przypomniała,
łatwiej mi będzie zapomnieć. Wziąłem stojący obok mnie kieliszek, wypiłem go i
ruszyłem pewnie w kierunku blondyny. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą.
Miałem nadzieję, że zobaczy to Dominika, ale jej nie było już w pomieszczeniu.
Zaciągnąłem dziewczynę do swojego pokoju. Zawahałem się. Poczułem, że nie chcę
tego. Obróciłem się od niej i skierowałem w kierunku drzwi wyjściowych z
sypialni. Ale blondyna nie odpuściła, przyparła mnie do ściany i zaczęła
całować. Była taka dzika i natarczywa. Nie czerpałem z tego żadnej
przyjemności. Zrzuciła z siebie sukienkę i pchnęła mnie na łózko. Usiadła na
mnie okrakiem i zaczęła rozpinać moją koszulę. Nie chciałem tego, ale nie
miałem siły się opierać, byłem zbyt pijany. Nagle drzwi od pokoju otworzyły
się. Jednak dziewczyna się tym nie przejęła i całowała mnie dalej.
– O Boże. Przepraszam- usłyszałem, po czym drzwi
się zamknęły. To był JEJ głos, Była świadkiem tej kompromitującej sytuacji.
Zepchnąłem z siebie zdezorientowaną blondynę i wybiegłem z pokoju zapinając po
drodze guziki koszuli.
No i jest czwóreczka...
Następny będzie szybciej niż ten..;)
To na tyle od nas...
I jeszcze oczywiście, wręcz błagamy o komentarze...:D
Jak już czytacie to zostawiajcie po sobie ślad, bo mamy wrażenie, że nikt tego nie czyta, a uwierzcie za każdym razem jak pojawia się jakiś wasz nowy wpis to szczerzymy się do monitora jak głupie...:D
Wtedy aż chce się pisać.. ;)
No i jest czwóreczka...
Następny będzie szybciej niż ten..;)
To na tyle od nas...
I jeszcze oczywiście, wręcz błagamy o komentarze...:D
Jak już czytacie to zostawiajcie po sobie ślad, bo mamy wrażenie, że nikt tego nie czyta, a uwierzcie za każdym razem jak pojawia się jakiś wasz nowy wpis to szczerzymy się do monitora jak głupie...:D
Wtedy aż chce się pisać.. ;)
Ciekawe co będzie dalej ... Czekam
OdpowiedzUsuńKaiss <3
Właśnie ciekawe co będzie z Dominiką i Harrym mam nadzieje że będą ze sobą a Niall z Asią :):)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac kolejnego! Zapraszam do mnie http://everything-about- me-livciax3.blogspot.com :-)
OdpowiedzUsuńO mój boże ! Rozdział jest zajebisty ! Kochana , podziwiam cie ! W moim prologu polecę twojego bloga , jeżeli moge .. ? :) Czekam z niecierpliwością na kolejny ! Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńhttp://my-life-and-one-direction.blogspot.com/
Juliett ; **
Kurde nawet nie pytaj. Byłoby super gdybyś tak zrobiła :D
UsuńI jeszcze powiem, że piszemy jak coś we dwie, akurat ja przyczyniłam się do powstania tego rozdziału, bo był poświęcony Dominice i kręcił się w większości wokół niej, a to właśnie ja piszę perspektywy jej poświęcone :D
Super rozdział a nawet zajebisty
OdpowiedzUsuńOpowiadanie tak samo:)
czekam na nn!
Jesteś świetna !!
OdpowiedzUsuńSuper. Tylko szkoda mi Chrisa. No bo on jest tak zakochany w Dominice a tu nagle zjawia się styles i wszystko psuje.
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię tego bloga. :D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi trochę Chrisa. Ale tak szczerze, to jest to decyzja Dominici, którego z nich wybierze. I jej tez mi szkoda. Wybierać między dwoma. Nie najlepsza sytuacja. Sama musi być zadowolona z decyzji i mam nadzieje, że będzie. Czekam na kolejny. :)
http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/